Widzew Łódź z Maciejem Kikolskim na zero z tyłu pewnie wygrywa z GKS Katowice

Widzew Łódź wraca na zwycięską ścieżkę po trudnym starciu w Białymstoku. Nowa twarz w bramce i efektowna gra na boisku zapewniły pewne zwycięstwo nad GKS Katowice, a kibice mogą liczyć na kolejne emocje w nadchodzących meczach.
- Widzew Łódź pokazuje siłę i determinację na stadionie
- Emocje rosną, a Widzew Łódź przypieczętowuje zwycięstwo
Widzew Łódź pokazuje siłę i determinację na stadionie
Po ostatniej porażce w Białymstoku trener Żeljko Sopić postawił na zmiany, decydując się na debiut Macieja Kikolskiego w bramce. Ta decyzja okazała się trafiona – golkiper zanotował czyste konto, co dodało pewności całej drużynie. Już od pierwszych minut spotkania było widać sportową złość obu zespołów, jednak to gospodarze szybko przejęli inicjatywę.
W 18. minucie Samuel Akere zagrał precyzyjne podanie do Juljana Shehu, który dograł piłkę na głowę Sebastiana Bergiera. Były zawodnik GKS Katowice bez problemu skierował piłkę do siatki, otwierając wynik meczu. Od tego momentu Widzew zaczął dominować, a katowiczanie musieli bronić się głęboko, często niemal całym zespołem w polu karnym. Mimo to udało im się stworzyć groźną sytuację po błędzie Kikolskiego, lecz pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem łodzian.
Emocje rosną, a Widzew Łódź przypieczętowuje zwycięstwo
Druga połowa rozpoczęła się od szybkiego gola Juljana Shehu, który jednak został anulowany po analizie VAR z powodu nieprzepisowego zagrania ręką. To podbudowało gości z Katowic, którzy zaczęli szukać swoich szans, ale defensywa Widzewa w składzie Visus-Żyro spisywała się znakomicie.
Gospodarze mieli dwie świetne okazje – strzał z dystansu Shehu oraz uderzenie głową Gallapeni – jednak Dawid Kudla popisał się znakomitymi interwencjami. Przy wyniku 1:0 nerwowa końcówka mogła przynieść niespodzianki, ale w 87. minucie Fran Alvarez wszedł w pole karne, gdzie Mateusz Kowalczyk niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki.
Chwilę później Hiszpan sam wpisał się na listę strzelców po akcji Baena-Alvarez, ustalając wynik meczu na 3:0 dla Widzewa. Sędzia Bartosz Frankowski zakończył spotkanie kilka minut później, a łódzka drużyna mogła cieszyć się z pełnej rehabilitacji po poprzednim niepowodzeniu.
Skład Widzewa Łódź:
Kikolski – Kozlovsky (46’ Gallapeni), Żyro, Visus, Krajewski – Selahi (80’ Hanousek), Shehu, Alvarez – Fornalczyk (69’ Baena), Akere (90’ Klukowski) – Bergier (69’ Czyż)
Bramki:
18’ Sebastian Bergier
87’ Mateusz Kowalczyk (gol samobójczy)
90’ Fran Alvarez
Na podstawie: Urząd Miasta Łodzi
Autor: krystian