Od początku mecz miał bardzo szybkie tempo. Niestety nie układał się po myśli ŁKS. Sporo pracy miał bramkarz łodzian. W 11. min. Bobek faulował w polu karnym Śmiglewskiego. Sędzia wskazał na 11. metr. Na szczęście Rakoczy przestrzelił i trafił w poprzeczkę. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Raptem 3 minuty później Cracovia wywalczyła sobie rzut rożny. Rakoczy dośrodkował, a Ghita głową pokonał golkipera gospodarzy. Obrona ŁKS była rozbita. Po zaledwie 7 minutach znów Bobek musiał wyciągać piłkę z siatki. Łodzianie stracili futbolówkę tuż przed polem karnym, Atanasov strzelił z dystansu, piłka otarła się jeszcze o rękawice bramkarza i minęła linię tuż obok słupka. ŁKS był w tarapatach. Cracovia mogła spokojnie rozgrywać piłkę i czekać na błędy rywali. Łodzianie obudzili się dopiero w końcówce pierwszej połowy, ale nie zdołali pokonać obrony przyjezdnych.

Ramirez nie pomógł ŁKS

W drugiej połowie łodzianie również nie odpuszczali. Częściej byli przy piłce i wchodzili w pole karne przyjezdnych. Nieco życia wniósł do gry ŁKS Ramirez, który wszedł na boisko z ławki w pierwszej połowie, po kontuzji Letniowskiego. Niewiele to jednak zmieniało, bo chęci nie wystarczą, żeby zdobyć trzy punkty. Brakowało pomysłu na pokonanie defensywy przyjezdnych. Krakowianie z kolei, co zrozumiałe, za bardzo się nie spieszyli. Najlepszą okazję Rycerze Wiosny mieli w 87. minucie. Pirulo znalazł dobrą pozycję do strzału, kopnął piłkę z 11 metrów, ale się pomylił. Nie było już najmniejszej szansy na odrobienie strat.

Przed podopiecznymi trenera Moskala teraz dwa spotkania na wyjeździe w Radomiu i w Poznaniu. Łodzianie będą musieli walczyć o wyjście ze strefy spadkowej bez udziału swojej publiczności.

ŁKS Łódź Cracovia Kraków 0:2 (0:2)

Bramki:

V. Ghita (14’)

J. Atanasov (21’)

ŁKS: A. Bobek — A. Louveau, K. Dankowski (74’ L. Guelen), M. Flis, P. Głowacki, B. Szeliga (46’ P. Janczukowicz), E. Hoti (74’ M. Śliwa), J. Letniowski (23’ D. Ramirez), M. Mokrzycki, Pirulo (90’ A. Fase), K. Tejan