Trener Alessandro Chiappini chciał dać odpocząć części zawodniczek przed czekającymi ŁKS trudnymi spotkaniami w lidze i w Lidze Mistrzyń. Dlatego w pierwszej szóstce zobaczyliśmy nieco eksperymentalny skład. Na parkiet wyszła m.in. Aleksandra Gryka, Anastasiia Hryshchuk, czy Lana Scuka. I to była całkiem niezła decyzja, bo drużyna w tym składzie dobrze radziła sobie z bydgoszczankami. Przynajmniej w pierwszym secie Znakomicie na zagrywce spisywała się Ola Gryka. To między innymi dzięki niej łodzianki odskoczyły w połowie pierwszej partii aż na 6 oczek i mogły cieszyć się z pierwszego “dużego” punktu.
Skuteczna zagrywka ŁKS
W drugim secie siatkarki ŁKS złapały lekką zadyszkę. Pałac poprawił swoją skuteczność w ataku i mieliśmy bardzo wyrównaną grę. W końcówce gospodynie wyszły nawet na prowadzenie. Dlatego przy stanie 21:20 na parkiecie pojawiła się Valentina Diouf. I to okazało się doskonałym posunięciem. Jej mocne ataki pozwoliły wyrównać, a błędy gospodyń przypieczętowały wygraną łodzianek w drugiej partii. Trzeci set był już pod wyraźną kontrolą Łódzkich Wiewiór. Od początku utrzymywały kilkupunktowe prowadzenie, które w miarę możliwości starały się powiększać, ale nie za wszelką cenę. Zespół ŁKS oszczędzał siły i najwyraźniej nie zamierzał robić na boisku nic ponad to, co było koniecznie, żeby przywieźć z Bydgoszczy trzy punkty. Znów bardzo ważna okazała się zagrywka — tym razem dobrze w tym elemencie spisywała się Julita Piasecka.
Teraz przed łodziankami o wiele trudniejsze sprawdziany. Już w najbliższą środę zmierzą się w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzyń z Fenerbahce Opet Stambuł. Mecz zostanie rozegrany w Niemczech. Z kolei w przyszłą niedzielę hit Tauron Ligi. ŁKS zagra na wyjeździe z najpoważniejszym rywalem w walce o złoto, czyli z Developresem Rzeszów.
Pałac Bydgoszcz - ŁKS Commercecon Łódź 0:3 (18:25, 23:25, 20:25)