W wyjazdowym spotkaniu znakomicie spisywała się m.in. Julita Piasecka. Młoda przyjmująca odegrała kluczową rolę w pierwszym secie, który zaczął się od bardzo wyrównanej gry. Dopiero w połowie partii ŁKS zaczął wychodzić na prowadzenie. Zdecydowały o tym błędy po stronie gospodyń, ale również ataki Aleksandry Gryki i właśnie Julity Piaseckiej. To ona także wykorzystała piłkę setową, skutecznie blokując wrocławianki.

W drugim secie wydawało się, że łodzianki złapały zadyszkę. Mimo początkowego prowadzenia, w pewnym momencie oddały inicjatywę gospodyniom i były zmuszone do pogoni. Popełniały sporo błędów, oddając punkty swoim przeciwniczkom w prezencie. Kluczowa okazała się jednak dojrzałość zawodniczek z Łodzi. Skupiały się nie na tablicy wyników, ale przede wszystkim na dobrym rozgrywaniu piłki. Ta taktyka przyniosła efekty. W końcówce za atak zabrała się Valentina Diouf, której pomagała Aleksandra Gryka. Diouf zaliczyła też asa serwisowego przy piłce setowej.

Trzeci set był powtórką drugiego. Znów łodzianki pozwoliły przejąć inicjatywę wrocławiankom. I znów nie bez znaczenia były tu błędy po stronie ŁKS-u. Tym razem jednak na wysokości zadania stanęła Aleksandra Gryka, która, jak się później okazało, zdobyła statuetkę MVP. W pełni zasłużenie. Kluczowa okazała się jej gra na siatce. Skutecznie blokowała ataki gospodyń. Także w końcówce. To właśnie jej blok przyniósł ŁKS-owi piłkę meczową, którą za darmo oddały wrocławianki, psując zagrywkę.

#VolleyWrocław – ŁKS Commercecon Łódź 0:3 (20:25, 22:25, 22:25)

  • ŁKS Łódź