Powrót „misia” był widoczny w latach 60. XX w., a ostatnio plusz, albo jak dawniej w Łodzi mówiono – kocik, znów powrócił do łask. Przed wojną kocikowe palto było namiastką futerka i daleko mu było do drogich futer z norek czy soboli, noszonych przez zamożne fabrykanckie damy. W każdym razie nie brakowało na Piotrkowskiej kuśnierzy i salonów futrzarskich. Na kocikowe palto mogło sobie pozwolić znacznie więcej pań, które zwykle opisywały jego fakturę jako futerko fokowe, a od czasów PRL nazywane powszechnie „misiem”.