UM Łódź: Dłubanie w papierze, czyli japońskie wycinanki Jana Bogusza [ZDJĘCIA]

2 min czytania

Pan Jan, mieszkający na osiedlu Mikołajew na Bałutach, z wykształcenia jest biologiem, geodetą i księgowym przed emeryturą pracował we wszystkich tych zawodach. Zarobkowo zajmował się także stolarstwem (a dokładniej renowacją mebli), w ramach którego realizował swoje artystyczne i rękodzielnicze zacięcie.

Japońską sztuką tworzenia prawdziwych dzieł z papierowej koronki zainteresował się mniej więcej 8 lat temu.

Po śmierci żony szukałem czegoś dla siebie, co zajmie mi czas i czym będę mógł zająć myśli wspomina łodzianin. Wtedy koleżanka podpowiedziała mi, że istnieją Domy Dziennego Pobytu, czyli takie specjalne placówki, z których mogą korzystać seniorzy, więc się zapisałem. W ramach organizowanych dla nas różnych zajęć i prelekcji znalazła się też i taka poświęcona japońskim wycinankom z papieru.

Pan Jan przyznaje, że bakcyla połknął od razu. Po powrocie po prelekcji do domu zaczął wyszukiwać w internecie jak najwięcej informacji na temat tworzenia obrazów z użyciem nożyka i papieru, a także oglądać filmiki instruktażowe.

Początkowo jak się przyglądałem tym wycinankom, to wydawały się mi one bardzo trudne, wręcz niewykonalne opowiada Pan Jan. Pewnego dnia stwierdziłem, że dość już tego oglądania i że powolutku spróbuję zrobić własnoręcznie. Siedziałem chyba kilkanaście godzin ciurkiem i w tym czasie powstał kot z nastroszoną sierścią. Wyszedł mi za pierwszym razem! Radość była wielka.

Od tamtego czasu Jan Bogusz zrobił już prawie 4 tys. najróżniejszych, papierowych dzieł sztuki. Są wśród nich m.in. takie przedstawiające roślinność, zwierzęta, statki, samochody, motocykle, baletnice, ale także portrety, w tym znanych osób, czy japońskie postaci. Każde takie dzieło powstaje z użyciem kartki papieru o formacie A4 oraz specjalnego nożyka skalpela. Potrzebna jest jeszcze specjalna podkładka, przygotowany wcześniej samodzielnie lub zaczerpnięty z internetu szablon oraz specjalna opaska na głowę wyposażona w szkło powiększające i latarkę, by wszystko dokładnie widzieć.

Jak już zaczynam, to bardzo trudno się mi oderwać, dopóki nie skończę mówi łodzianin. A jest to zajęcie wymagające sporo cierpliwości i precyzji, ale mnie bardzo uspokaja, sprawia dużo frajdy i daje ogromną satysfakcję mówi pan Jan.

Prace łodzianina można było podziwiać podczas ekspozycji m.in. w miejskich bibliotekach. Część została podarowana znajomym, a część sprzedana. Cały czas powstają jednak nowe, ponieważ senior spędza obecnie każdą wolną chwilę na dłubaniu w papierze”.

Jedyna wada tego wycinania jest taka, że mimo moich wielu starań i sprzątania, w domu mam ciągle wszędzie pełno papierowych, drobnych karteczek śmieje się Jan Bogusz.

Autor: krystian