Nastroje fanów przed pierwszym gwizdkiem sędziego sobotniego łódzko-łódzkiego starcia trudno nazwać euforią. Widzew od ostatnich derbów Łodzi świętował awans do piłkarskiej elity w Polsce, następnie zaliczył fenomenalną jesień, zakończoną zimowaniem na podium Ekstraklasy, ale 2023 rok okazał się wielkim kubłem zimnej wody. Wiosną zespół Janusza Niedźwiedzia wygrał zaledwie dwa mecze. Zwycięski start sezonu 2023/2024 z Puszczą Niepołomice przykryły natomiast dwie wyjazdowe porażki. 

Przyczyny spadku formy

W czym upatrywać przyczyn regresu formy w tym roku? Stabilizacja w drużynie Widzewa była jednym z największych jej atutów: trener rozpoczął swój trzeci sezon pracy z zespołem, którego szkielet od wielu miesięcy pozostaje niezmieniony. Pierwsze słowo poprzedniego zdania coraz więcej fanów zastępuje wyrazem „stagnacja”. I za przykład może podać ostatnie derby Łodzi.

W nadchodzącym spotkaniu z Widzewem może zagrać zdecydowana mniejszość zawodników z pierwszego składu ŁKS-u: Pirulo, Bartosz Szeliga i Piotr Janczukowicz. Odwrotnie jest w drużynie gospodarzy. Henrich Ravas, Marek Hanousek, Patryk Stępiński, Dominik Kun, Ernest Terpiłowski, Fabio Nunes, Bartłomiej Pawłowski, a niewykluczony jest też występ Pawła Zielińskiego czy Hansena. Zawodnicy z pierwszej ligi, po trzech ekstraklasowych okienkach transferowych, nadal stanowią większość wyjściowej jedenastki. I mimo zapowiadanych wzmocnień do pierwszego składu latem przebiło się dotąd tylko dwóch nowych piłkarzy – Fran Alvarez stanowi wartość dodaną w środku pola, natomiast Luis Silva swoimi występami musi udowodnić, że jest piłkarzem lepszym od Martina Kreuzrieglera, którego zastąpił w kadrze.

Są plusy

Widzew wciąż ma jednak atuty, które pozwalają mu realnie myśleć o derbowym zwycięstwie. Mecze z Pogonią i Jagiellonią pokazały, że Widzew potrafi szybko wyjść na prowadzenie. Piękna akcja w Szczecinie, zakończona strzałem z bliska do pustej bramki Pawłowskiego, piękne trafienie Terpiłowskiego w Białymstoku, trzy gole strzelone na inaugurację – tylko dwie drużyny w całej lidze strzeliły dotąd więcej bramek w nowym sezonie. RTS trafił do siatki pięć razy częściej od lokalnego rywala. Jeśli nie zrezygnuje z największego atutu, jakim jest ofensywa, na rzecz przeżywającej swoje problemy defensywy – punkty, które na pewno po tym meczu zostaną w Łodzi, mogą w komplecie pozostać przy al. Piłsudskiego. Swojej szansy Widzewiacy mogą upatrywać również w szybkich skrzydłach. W tym sezonie Ernest Terpiłowski i Bartłomiej Pawłowski są w bardzo dobrej dyspozycji. Pawłowski jest najskuteczniejszym dryblerem w całej lidze, a Terpiłowski w każdym meczu wyróżniał się zaangażowaniem i walką do końca. Kolejnym mocnym punktem jest Fran Alvarez. Hiszpan, który od razu stał się regulatorem gry RTS-u, stawia swój stempel niemal na każdej akcji. Jeżeli pokaże swoją dobrą stronę w sobotnim (12 sierpnia) meczu, może być jednym z kluczowych graczy.