Przypomnijmy, że budowlane swój marsz do półfinału zaczęły od niespodziewanego zwycięstwa w Szczecinie. Później rywalizacja przeniosła się do Łodzi i w drugim meczu łodzianki przegrały. Do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebny był trzeci mecz. Wszyscy spodziewali się bardzo trudnej, 5-setowej przeprawy. Tymczasem Budowlani z przeciwniczkami uporali się w 4 setach!

Mistrz nie taki groźny

Mecz zdecydowanie zaczął się po myśli łodzianek. Od razu wyszły na prowadzenie, dzięki dobrej zagrywce Polak i błędom policzanek. Wyglądało to tak, jakby chemik zlekceważył nieco swojego rywala, bo trudno sobie wyobrazić, że zdobywczyniom Pucharu Polski brakuje umiejętności na 6. drużynę ligi. Tymczasem łodzianki nie tylko przez większość seta prowadziły, ale wygrały go przewagą 5 punktów! Dopiero po takiej porażce obudziła się w mistrzyniach Polski sportowa złość. Nie wystarczyło jej jednak na zbyt wiele. Dokładnie na jednego seta. W drugiej partii Chemik zaczął odskakiwać od wyniku 7:7. Jednak nieznacznie. Łodzianki nie dawały za wygraną i próbowały gonić gospodynie do samego końca. Zabrakło niewiele.

POLECAMY

Łódź, której już nie ma. Czy pamiętasz te kultowe miejsca? [ZDJĘCIA]
TOP 18 miejsc na selfie w Łodzi. Tymi kadrami podbijesz Instagram [ZDJĘCIA]

Monika Fedusio Show!

W trzecim secie okazało się, co znaczy liderka, która prowadzi do wygranej cały zespół. Drużyna Budowlanych wyszła na prowadzenie. Chemikowi udało się wyrównać stan rywalizacji dopiero w końcówce, ale na bardzo krótko. Nerwy na wodzy trzymała Kazała, która zaatakowała skutecznie z lewego skrzydła, a później zdobyła punkt asem serwisowym. Wystarczył już tylko jeden błąd policzanek i fenomenalny atak Fedusio.

I choć brzmi to nieprawdopodobnie, w czwartym secie, to Chemik przez większość czasu znów musiał gonić wynik. Między innymi dzięki grze Moniki Fedusio, która mimo kłopotów ze zdrowiem w poprzednim meczu, spisywała się znakomicie. Zarówno w ataku, jak i na zagrywce. Kluczowa okazała się końcówka. Monika zaliczyła asa serwisowego. Budowlani Łódź wyszli na 3-punktowe prowadzenie 22:19. Gospodynie się pogubiły, a sensacja wisiała w powietrzu. Po ataku Melis Durul Budowlane miały piłkę meczową, ale Chemik doprowadził do zaciętej gry na przewagi. Budowlane miały aż 6 piłek meczowych. Jedną z nich musiały wykorzystać. I tak się rzeczywiście stało. Awans do półfinałów przypieczętował mocny atak Fedusio, która przebiła się przez blok Chemika.

Chemik Police — Grot Budowlani Łódź

1:3

(20:25, 25:23, 23,25, 27:29)