Od początku było wiadomo, że dla Budowlanych mecz rewanżowy nie będzie łatwy. Chemik jest zespołem, który potrafi wyciągać wnioski z porażek. Mimo to drużyna z Łodzi grała odważnie, ofiarnie i nie bała się ryzykować. Co prawda to policzanki wyszły od razu na prowadzenie, ale gospodynie goniły wynik. Cały zespół pracował w obronie, a atakiem zajęła się Melis Durul. W końcówce pierwszego seta zespół Budowlanych rzucił się do szaleńczej pogoni i zbliżyły się do Chemika na 1 punkt. Było 22:23. Na dogonienie wyniku zabrakło jednak łodziankom sił. Drugi set był bardziej wyrównany. Zaczęło się od prowadzenia Budowlanych. Później inicjatywę przejął Chemik, żeby znów oddać pole łodziankom. Fantastycznie w ataku spisywała się Durul, a w grę przyjezdnych wdarło się nieco nerwowości. W efekcie gospodynie wyszły na 4-punktowe prowadzenie. Znów kluczowa okazała się łódzka defensywa, a także rozegranie. Ewelina Polak zaskakiwała fantastycznymi zagraniami w tempo, dzięki którym ataki Budowlanych były nie do zatrzymania. Drugiego seta gospodynie wygrały wysoko — do 16.

POLECAMY

Narutowicza niczym Piotrkowska. Wyjątkowe kamienice, dobre jedzenie, rozrywka i nie tylko! [MAPA]
Najbogatsi w województwie łódzkim według Forbesa w 2023. Ile zarabiają? [ZDJĘCIA]

Fatalna kontuzja

Policzanki na pewno były zdenerwowane takim obrotem spraw. Dały tego wyraz w kolejnej partii, w której od razu wyszły na prowadzenie. Jednak dzięki ofiarnej obronie łodzianki nie pozostawały w tyle i trzymał się blisko wyniku. Problemem w łódzkim zespole były niestety nieudane zagrywki i coraz gorsze przyjęcie. Z kolei Chemik poprawił atak. Na wyższe obroty wskoczyła Maryna Czyrniańska, czego efektem było rosnące prowadzenie przyjezdnych i rozbicie ekipy z Łodzi. Niebiesko-biało-czerwone w pewnym momencie po prostu stanęły i widocznie zabrakło im pomysłu na grę. Nie znalazły go także w czwartej partii, która już całkowicie przebiegała pod dyktando policzanek. Na domiar złego, w końcówce kontuzjowana została Monika Feduio. Liderka drużyny niefortunnie stąpnęła przy przyjmowaniu piłki i najwyraźniej dał jej się we znaki niezaleczony uraz kolana, który wyeliminował ją z gry w kilku ostatnich spotkaniach rundy zasadniczej. Ostatecznie musiała zejść z boiska przed czasem, a z jej wyrazu twarzy dało się wywnioskować, że sytuacja nie wygląda najlepiej. Ostatecznie Budowlane przegrały czwartego seta do 17, a całe spotkanie 1:3.

Grot Budowlani Łódź - Chemik Police 1:3 (22:25, 25:18, 15:25, 17:25)