Na to były różne sposoby: strzelanie z opiłków zapałek w kluczu albo pęczki substancji uderzane kamieniem. Drugi sposób to użycie karbidu – zamknięta w metalowej puszce grudka, po zwilżeniu, wydzielała ostry gaz, który odpalano przez otwór w denku, by wystrzelić z hukiem pokrywkę. 

Hitem na Wielkanoc w dawnej Łodzi była jednak tzw. grzanka, czyli wódka z czekoladą, podawana tradycyjnie w szklaneczkach do niedzielnego śniadania do innych specjałów, np. do kaszanki na gorąco. Inna wersja tego grzanego słodkiego trunku dopuszczała przy braku czekolady gotowanie wódki z irysami, a często także z dodatkiem masła. Ot, takie małe dolce vita.