Łodzianie w pierwszym meczu rundy rewanżowej mierzyli się z Pogonią Szczecin. Mecz był z gatunku tych najtrudniejszych w lidze, jednak po ekscytującej końcówce padł remis 3:3. W pierwszej połowie zespół Janusza Niedźwiedzia zaprezentował się słabo. Dużo pretensji można było mieć do postawy Fabio Nunesa czy Juliusza Letniowskiego, ale po przerwie sytuacja się zmieniła. Widzewiacy podeszli wyżej, byli skuteczniejsi w ataku, ale przez to bardziej otworzyli się w obronie i popełniali tam sporo błędów.
– Chcę, żeby Widzew grał nie tylko z polotem w ofensywie, ale żeby był też stabilny w obronie. To jest jedna z kluczowych rzeczy. Z Pogonią popełniliśmy błędy, które nam się nie zdarzały, dlatego przypomnieliśmy drużynie o kilku ważnych aspektach – mówił na przedmeczowej konferencji trener czterokrotnego mistrza Polski.
Problemy Jagielloni
Jaga, podobnie jak Widzew, rundę zaczęła od remisu, ale również od małego trzęsienia ziemi. Ofensywny duet, który tworzą Jesus Imaz i Marc Gual, może się rozpaść. Pierwszy z zawodników w meczu z Piastem Gliwice przedwcześnie opuścił boisko z powodu urazu, a drugi już po zakończeniu sezonu ma przenieść się do Legii Warszawa. Trudno wyobrazić sobie obecnie współpracę Guala z resztą drużyny. Co w tej sytuacji zrobić trener Maciej Stolarczyk? Przekonamy się już w piątek (3 lutego) o godz. 20:30 na stadionie przy al. Piłsudskiego 138.