Pułapki w ubezpieczeniach na życie - na co zwracać uwagę?

Sukces w branży ubezpieczeń na życie powinien opierać się na zaufaniu klienta do ubezpieczyciela. Mimo to w polisach wciąż natrafimy na pułapki, które mogą z łatwością podkopać budowaną przez lata renomę towarzystw ubezpieczeniowych. Co zrobić, aby nie naciąć się na różnego rodzaju haczyki?

Okrągłe sumy potrafią przysłonić cel polisy. Musisz wiedzieć, na ile się ubezpieczyć

Szukając pułapek w produktach finansowych, zwracamy zazwyczaj uwagę na nieuczciwe praktyki ze strony sprzedawców. To słuszna droga. Wiele potencjalnych problemów dałoby się jednak wyeliminować, gdybyśmy przed każdym podpisaniem umowy wiedzieli, czego dokładnie potrzebujemy. Nie inaczej jest w przypadku polis na życie.

Kiedy chcemy wykupić ubezpieczenie, oferty kuszą nas ładnymi, okrągłymi sumami. Kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy złotych wygląda naprawdę imponująco, ale czy na pewno kwoty rzucane przez agentów ubezpieczeniowych lub specjalistów od marketingu są adekwatne do naszej sytuacji? To musimy zweryfikować sami.

Głównym celem polisy jest najczęściej zabezpieczenie finansowe rodziny na wypadek naszego nagłego odejścia. Dlatego też zanim zaczniemy przeglądać rodzaje ubezpieczeń na życie, powinniśmy wiedzieć, jaka kwota jest w stanie pokryć najpilniejsze potrzeby bliskich. Długoletnie zobowiązania takie jak kredyty hipoteczne, koszty codziennego życia, braki w budżecie domowym wywołane utratą dochodów, pieniądze potrzebne na edukację najmłodszych członków rodziny…

Choć lista ewentualnych wydatków wydaje się długa, w jakiś czas po naszym odejściu rodzina będzie musiała przystosować się do życia bez nas. Pojawią się dochody, ograniczone zostaną pewne koszty życia. Być może mieliśmy także większe oszczędności. Wszystko to sprawi, że ostateczna kwota ubezpieczenia nie musi być wcale ogromna. Żeby nie przepłacać na składkach, koniecznie trzeba ją poznać.

Przedmiotem umowy jest twoje życie. Dowiedz się, co to dokładnie oznacza

Posiadanie polisy na życie oznacza, że w przypadku naszej śmierci ubezpieczyciel jest zobowiązany do wypłacenia określonej sumy pieniędzy na rzecz wskazanej przez nas osoby. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy odmawia uczynienia tego. Co więcej, zgodnie z prawem może tak zrobić. Kiedy tak się dzieje?

Winowajcą są zazwyczaj ogólne warunki ubezpieczenia, znane też jako OWU. Często boimy się do nich zaglądać, przerażeni prawniczym żargonem oraz kilkoma stronami zapisów. To błąd, ponieważ w OWU kryją się podstawowe pułapki czyhające na klientów w ubezpieczeniach na życie. Jedną z nich jest definicja śmierci, a raczej sytuacji, w której nasze odejście kwalifikuje się do wypłacenia świadczenia.

Przed podpisaniem umowy na ubezpieczenie na życie koniecznie powinniśmy sprawdzić, czy jej wypłacenie na pewno będzie prawdopodobne. Mgliste sformułowania są wygodne dla ubezpieczyciela. Sprzedawca nie potrafi wyjaśnić i doprecyzować każdego punktu umowy? Może być to dla nas znak, że celowo została spisana niejasno. Potrzeba udowadniania przed sądem, że śmierć kwalifikuje się do wypłaty odszkodowania, nie jest najlepszą perspektywą dla bliskich.

OWU mogą kryć także inne pułapki. Jakie wyłączenia mogą się pojawić?

Sprawdzenie, czy w przypadku naszej śmierci rodzina na pewno dostanie pieniądze, to podstawa. Jednak nawet ubezpieczenia na życie mające najlepsze opinie potrafią być pod tym względem przewrotne. Definicja śmierci wydaje się wystarczająco jasna? To nie koniec, koniecznie prześledźmy wyłączenia odpowiedzialności.

Nawet w przypadku polis typu all risks musimy nastawić się na fakt, że pewne wykluczenia mogą znaleźć się w umowie. Formuła ubezpieczenia od wszystkich ryzyk nie uchroni naszej rodziny od straty pieniędzy w momencie, gdy śmierć wynikała na przykład z łamania prawa. Jakie popularne wykluczenia znaleźć mogą się w umowach, zarówno podstawowych, jak i tych rozszerzonych o pakiet od wszystkich ryzyk?

Popularne wyłączenia w polisach na życie to:

  • samobójstwo
  • jazda samochodem pod wpływem akoholu
  • nieprzestrzeganie bezpośrednich zaleceń lekarza
  • choroby weneryczne
  • powikłania po operacjach plastycznych
  • amatorskie uprawianie sportów ekstremalnych
  • zawody wyścigowe
  • zamachy terrorystyczne
  • działania wojenne

Lista możliwych zapisów jest niemal nieskończona. Na ogół sprawdza się zasada, że im jest ich mniej, tym polisa staje się atrakcyjniejsza dla klienta.

Produkty łączone to dobry pomysł, ale tylko wtedy, kiedy ich potrzebujemy

Dla wielu klientów zagrożenie finansowe czaić może się w ubezpieczeniach łączonych. Oznacza to, że do podstawowego produktu dodawany jest drugi, dzięki któremu znacznie rozszerza się zakres ochrony oraz świadczeń ze strony ubezpieczyciela. Składka może być przy tym znacznie mniejsza, niż w przypadku kupowania dwóch takich produktów oddzielnie. Gdzie tkwi haczyk?

Czasami jedyną wadą takiego rozwiązania jest fakt, że nabywamy produkt finansowy, którego zupełnie nie potrzebujemy. Jeśli szukamy ubezpieczenia na życie, aby zrealizować jeden konkretny cel (zabezpieczenie finansowe rodziny na wypadek naszej śmierci), opłacanie dodatkowych składek na ochronę zdrowia lub oszczędzanie jest zwyczajnie zbędne.

Ale zdarza się i tak, że od celu wręcz oddala. Struktury tego typu produktów bywają bardzo zróżnicowane. Warto przekalkulować dokładnie, na co idą składki. Może się okazać, że pieniądze przeznaczone na oszczędzanie czy inwestycje pójdą w większości na opłaty administracyjne. Nieciekawie może być także wówczas, gdy ewentualne leczenie w przypadku długotrwałej choroby “pożre” wszystkie środki odkładane w naszym mniemaniu na wypadek śmierci.

Uważać należy także na produkty “ubezpieczeniopodobne”, czego najlepszy przykład stanowiły przed kilkoma laty tzw. polisolokaty. Były to w rzeczywistości produkty inwestycyjne, które udawały ubezpieczenia w celu uniknięcia podatku Belki. Brak kalkulacji oraz ufność w entuzjastyczne zapewnienia towarzystw ubezpieczeniowych sprawił, że klienci stracili na nich mnóstwo pieniędzy. Dopiero interwencje organizacji konsumenckich ukróciły nieuczciwy proceder.

Dowiedz się więcej na Ocenapolis.pl.