UM Łódź: ŁKS wygrywa w Tarnowie. Beniaminek jednak nastraszył łodzianki i wyrwał im seta
Mecz zaczął się naprawdę fatalnie dla ŁKS. Co prawda dwa pierwsze punkty zdobyły łodzianki, ale później było już tylko gorzej. Tarnowianki nie tylko wyrównały, ale sukcesywnie zdobywały przewagę. W pewnym momencie wynosiła ona aż 5 punktów. Wiewióry nie miały pomysłu, jak odeprzeć skuteczne ataki beniaminka. Brylowały Wiktoria Kowalska i Katarzyna Marcyniuk. Po stronie łodzianek natomiast brakowało skuteczności w ataku i dobrego przyjęcia. Dopiero przy stanie 23:16 ŁKS zabrał się za odrabianie strat. Zaczął funkcjonować blok. Trener Chiappini zdecydował się także wpuścić na boisko Górecką, żeby poprawić zagrywkę. Przyjezdne zmniejszyły przewagę do 2 punków, ale tylko dzięki błędom po stronie gospodyń. Te jednak szybko uporządkowały grę i to do nich należało ostatnie słowo
W drugim secie łodzianki chciały udowodnić, że pierwsza partia była tylko wypadkiem przy pracy. Poprawiła się zagrywka, blok, a Valentina Diouf w końcu zaczęła atakować. Z kolei Tarnowianki praktycznie się zatrzymały, jak gdyby się czegoś wystraszyły. Gospodynie fatalnie przyjmowały, co bezlitośnie wykorzystały Wiewióry, wychodząc na 14. punktowe prowadzenie! W końcówkę seta przyjezdne wchodziły przy wyniku 20:7. Takiej przewagi nie sposób zmarnować, choć trzeba przyznać, że łodzianki próbowały. Przez własne błędy oddały tarnowiankom aż 5 punktów z rzędu. Przewaga stopniała niepokojąco i szkoleniowiec Chappini znów musiał ratować drużynę, prosząc o czas przy piłce setowej! To pomogło, bo Górecka w końcu zdobyła 25. punkt.
Gdzie zagrać w squasha w Łodzi? Sprawdź nasze propozycje klubów [PRZEWODNIK]
Widzewska choinka po raz kolejny zaświeciła. Byłeś? Znajdź się na zdjęciu! [ZDJĘCIA]
Na szczęście w dwóch kolejnych odsłonach meczu ŁKS zaczął kontrolować przebieg pojedynku. Było to możliwe między innymi dzięki dobrej grze Góreckiej. Pomógł także blok Klaudii Alagierskiej i Aleksandry Gryki, który okazał się zaporą, której Tarnów nie potrafił pokonać. Gospodynie obudziły się jeszcze tylko w 4 secie. Ta partia była najbardziej wyrównana. Zespół ŁKS odskoczyły dopiero przy stanie 10:10. Pomogła dobra zagrywka i skuteczny atak. Umożliwił on serię, która w końcówce dała 6 punktów przewagi. Tarnowianki pozwoliły sobie jeszcze na chwilowy zryw pod wodzą Marcyniuk, ale sił nie wystarczyło na zbyt wiele. Gospodynie obroniły co prawda aż 3 piłki meczowe, ale w końcu musiały uznać wyższość Łódzkich Wiewiór.
Roleski Grupa Azoty Tarnów ŁKS Commercecon Łódź 1:3
Autor: krystian