W pierwszym z tych terminów hokeiści TME ŁKH podejmą KS Katowice Naprzód Janów (mecz 20. kolejki), a w drugim zmierzą się z MOSM Tychy (19. kolejka). Oba mecze rozpoczną się o godz. 17:15 i będą rozgrywane na Bombonierce przy ul. Stefanowskiego. Gospodarze tych konfrontacji mają nadzieję, że po ich zakończeniu nie będą już dzierżyli czerwonej latarni pierwszoligowych rozgrywek. Do zrealizowania tego zadania potrzebne są jednak dwa zwycięstwa. I choć w 16 dotychczasowych meczach łodzianie tylko dwa razy cieszyli się z wygranych, to przed własną widownią są w stanie powiększyć swój dorobek punktowy. Aktualnie mają na koncie tylko siedem oczek i w tabeli zajmują 14. pozycję. Na przedostatnim miejscu jest MOSM, który po rozegraniu 18 spotkań ma 11 punktów. Dwa więcej zgromadziła ekipa 12. w klasyfikacji JKH GKH II Jastrzębie. Ten zespół ma już za sobą dwa mecze więcej od łodzian.
POLECAMY
Księgarnie i antykwariaty w Łodzi. Te miejsca zadowolą każdego fana literatury [PRZEWODNIK]
7 ciekawostek, którymi zaskoczy cię Łódź! Przewodnik nie tylko dla turystów [ZDJĘCIA]
Odbić się od dna
Powyższe zestawienie jasno pokazuje, że chcąc realnie myśleć o pozbyciu się czerwonej latarni, gracze TME ŁKH muszą przede wszystkim zainkasować komplet punktów w starciu z tyską ekipą. Na papierze dużo trudniejszym rywalem wydaje się Naprzód. Zespół ten w 18 meczach zgromadził 38 pkt. i w pierwszoligowej tabeli plasuje się na trzeciej pozycji. Nie oznacza to jednak, że nie może w Łodzi stracić punktów. Co prawda łódzka ekipa fatalnie weszła w sezon i do pierwszej wygranej potrzebowała aż 12 spotkań, lecz z każdym meczem spisywała się lepiej.
Zwyżkę formy podopieczni Jurija Ziankowa potwierdzili w 18. kolejce, wygrywając na wyjeździe 6:5 z Sokołami Toruń. Rywale to aktualnie piąty zespół rozgrywek. Hokeiści z miasta pierników przed konfrontacją z TME ŁKH mieli już 32 pkt. i do meczu przystępowali w roli murowanego faworyta. Dodatkowo mieli przewagę psychologiczną w postaci faktu, że w sezonie zasadniczym od ponad roku nie przegrali z łódzką ekipą. Tym razem znaleźli się jednak na tarczy. Już w pierwszej minucie meczu gola dla przyjezdnych zdobył Władimir Pietrowski, ale niespełna 120 sekund później miejscowi doprowadzili do remisu i pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 1:1. Druga należała do łodzian. Po dwóch trafieniach Kiryła Kasiańczuka oraz golach Nikity Łaptinowa oraz Pietrowskiego goście objęli prowadzenie 5:1. Gdy na początku trzeciej tercji Ivan Tsyran podwyższył wynik na 6:1 dla TME ŁKH, mało kto się spodziewał, że w tym meczu przyjezdni będą jeszcze mieli problemy. Między 43. i 58. minutą miejscowi zdobyli jednak cztery bramki i do końcowej syreny walczyli o wyrównanie. Łodzianie wytrzymali do końca i ostatecznie zainkasowali komplet punktów, odnosząc przy okazji pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w regulaminowym czasie gry. Wcześniej po dogrywce pokonali 5:4 UKS Niedźwiadki MOSiR Sanok.
POLECAMY
Najdłuższe ulice w Łodzi. Na liście nie ma Piotrkowskiej. Kto liderem?
Łódź jest pępkiem świata. Te miejsca wyglądają identycznie jak Londyn, Nowy Jork, Paryż... [ZDJĘCIA]
Młodzież z sukcesami
Łódzki Klub Hokejowy to jednak nie tylko zespół występujący w pierwszoligowych rozgrywkach, lecz przede wszystkim zespoły młodzieżowe. Jeden z nich sięgnął właśnie po nieoficjalne wicemistrzostwo Polski w swojej kategorii wiekowej. Mowa o drużynie U-12, prowadzonej przez Marka Syniawę i Jarosława Cylkego, która zajęła drugie miejsce w finałowym turnieju rozgrywanym w Katowicach. Od młodych graczy ŁKH lepsze było jedynie Zagłębie Sosnowiec, a w pokonanym polu zostały: MMKS Podhale Nowy Targ, UKS Niedźwiadki MOSiR Sanok, KS Katowice Naprzód Janów i GKS Stoczniowiec Gdańsk. Najlepszym zawodnikiem łódzkiej ekipy został wybrany Olivier Kowalczyk.