Historia Stowarzyszenia Śpiewaczego im. Stanisława Moniuszki w Łodzi sięga 1894 r. To właśnie wtedy z inicjatywy ks. Marcina Gruchalskiego w parafii pw. św. Józefa powstało Towarzystwo Śpiewacze. Władze carskie nie zgodziły się na jego legalizację, dlatego zespół musiał być chórem kościelnym. Próby odbywały się przy ul. Ogrodowej 22 w lokalu znajdującym się na cmentarzu.
Odskocznia od trudnej rzeczywistości
Już w ciągu pierwszego miesiąca zespół zebrał dość sporą liczbę członków. W czasach zaborów łodzianie poszukiwali odskoczni od smutnej rzeczywistości, a muzyka pokrzepiała serca. Początkowo zespół wykonywał wyłącznie pieśni religijne, jednak na przestrzeni lat repertuar rozszerzono także o utwory świeckie.
Chór w końcu przemianowano na Stowarzyszenie Śpiewacze im. Stanisława Moniuszki w Łodzi. „Moniuszkowcy” dawali koncerty, a w próbach i występach nie przeszkodziły im nawet I wojna światowa oraz hitlerowska okupacja.
Mijały lata, a wraz z nimi kolejne ustroje polityczne. Na przestrzeni dekad zespół zdobył liczne nagrody i wyróżnienia, m.in. na Łódzkim Turnieju Chóralnym, Festiwalu Pieśni Chóralnej im. Karola Prosnaka oraz Festiwalu Pieśni Religijnej „Cantate Deo”.
POLECAMY
Koncerty w Atlas Arenie 2022. Dawid Podsiadło, The Cure i kto jeszcze? [SZCZEGÓŁY]
Kulturalna jesień w Łodzi będzie wyjątkowa! Tego nie możesz przegapić! [PROGRAM]
Moniuszkowcy dzisiaj
Członkowie „Moniuszkowców” dają koncerty w Łodzi i innych polskich miastach, ale także za granicą. Byli już m.in. w Niemczech, Litwie i Ukrainie. Mimo znacznego upływu czasu zespół wciąż istnieje i prężnie działa.
Dziś chór tworzy ok. 30 osób pasjonujących się śpiewem. W znacznej części są to emeryci, którzy nie mają przygotowania muzycznego. Podczas regularnych spotkań w siedzibie przy ul. Ogrodowej 34 seniorzy mogą rozwijać swoje wokalne zainteresowania.
W czasie koncertów wykonują polską i zagraniczną muzykę religijną, a także pieśni rodzimych kompozytorów, utwory patriotyczne, ludowe oraz piosenki z lat 20. Śpiewają sopranem, altem, tenorem i basem.
Chór amatorski
Niektórzy członkowie nie potrafią czytać nut, a gdy przychodzili na swoją pierwszą w życiu próbę, bali się, że sobie nie poradzą. Jednak zapał i wytrwałość przyniosły efekty. – Nikt z nas nie nauczył się przecież czytać od razu. Język muzyczny jest jak język obcy, który trzeba zgłębiać i poznawać. Wystarczy tylko chcieć to robić – mówi Izabella Sikorska-Pyrka, prezeska zespołu.
Ci, którzy nie znają nut, uczą się z osłuchania. Nagrywają poszczególne partie głosu, a później w domu je odsłuchują. To bardzo pomaga. Są tacy, którzy występują w chórze od dłuższego czasu, ale ich wiedza w zakresie języka muzycznego wciąż jest niewielka. W sytuacjach problemowych z pomocą ruszają koledzy mający wykształcenie muzyczne.
– Jestem zwolenniczką wprowadzania podstaw teorii muzyki, pomimo że jest to zespół amatorski. Czasem trudno wytłumaczyć pewne rzeczy, jeżeli ktoś nie wie, o czym się mówi. Ale – mimo pewnych braków – i tak pięknie śpiewamy. Poza tym zdarza się, że robimy zajęcia czysto teoretyczne – zaznacza Izabella Sikorska-Pyrka.
POLECAMY
Tanio na Bałuckim Rynku. Możesz dużo zaoszczędzić! Ile? Sprawdź ceny! [RAPORT]
Gdzie na grzyby w Łódzkiem? Jak się przygotować? Co zabrać? [MAPA, PORADNIK]
Piękny jubileusz
Prezeska zespołu cieszy się z tego, że „Moniuszkowcy” istnieją już tyle lat, ale równocześnie żałuje, że nie może posłuchać ich wcześniejszych brzmień.
– Chciałabym usłyszeć „Moniuszkowców” koncertujących 100 lat temu. Na pewno różnili się w brzmieniu, bo teraz jest inny sposób śpiewania, bardziej nowoczesny. Technika wydobywania głosu była ta sama, ale śpiew i interpretacja utworów już inne. Bardzo dobrze to słychać na nagraniach z dawnych lat – dodaje.
Za dwa lata zespół będzie obchodzić oficjalne 130-lecie. „Moniuszkowcy” zaczęli już myśleć nad przygotowaniami do koncertu jubileuszowego. Powoli powstają wstępne opracowania, ale do finalnej daty pozostało jeszcze dużo czasu.