
Łodzianie nie zwalniają tempa – poniedziałkowa aukcja Biura Rzeczy Znalezionych przyciągnęła tłumy, a wylicytowane przedmioty zaskoczyły różnorodnością i cenami. Co tym razem trafiło pod młotek i jak przebiegała licytacja? Sprawdźcie, co działo się 5 maja w sercu miasta!
- Biuro Rzeczy Znalezionych w Łodzi z rekordową aukcją pełną niespodzianek
- Niecodzienne znaleziska i plany na kolejne wydarzenia w Łodzi
Biuro Rzeczy Znalezionych w Łodzi z rekordową aukcją pełną niespodzianek
W siedzibie Biura Rzeczy Znalezionych działającego przy Urzędzie Miasta Łodzi odbyła się emocjonująca aukcja, która zgromadziła kilkudziesięciu zainteresowanych mieszkańców. Na licytację wystawiono 35 przedmiotów, z których aż 23 znalazły nowych właścicieli. Największym hitem okazały się rowery – aż 11 sztuk zmieniło ręce, a ich ceny potrafiły zaskoczyć nawet doświadczonych kolekcjonerów.
Najdroższym łupem został rower Triban, który osiągnął kwotę 1350 zł, tuż za nim uplasowała się klasyczna kolarzówka Colnago sprzedana za 1100 zł. Oprócz jednośladów, licytowano także zegarki, biżuterię oraz portfele – wszystko to w atrakcyjnych cenach wywoławczych od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
Niecodzienne znaleziska i plany na kolejne wydarzenia w Łodzi
Łódzkie Biuro Rzeczy Znalezionych nie przestaje zaskakiwać. Wśród zgromadzonych przedmiotów pojawiły się m.in. narty dostarczone przez pracowników MPK Łódź, które wzbudziły spore zainteresowanie i uśmiechy wśród pracowników biura. Choć w mieście brak górskich stoków, to nazwy ulic takie jak Giewont czy Kasprowy Wierch przypominają o marzeniach o zimowych szaleństwach.
„Nie ma wielkich gór w naszym mieście, ale są słynne Stoki, jest ulica Giewont czy ulica Kasprowy Wierch. Kto wie, może tam podążał nieszczęśnik, który zapomniał o swoim sprzęcie” – mówi Karolina Kowara, kierowniczka Biura Rzeczy Znalezionych w Łodzi.
Przez pierwsze cztery miesiące tego roku do biura trafiło już około 500 różnych rzeczy – najczęściej portfele, plecaki, dokumenty oraz telefony. Statystyki pokazują, że około 30% zgub wraca do właścicieli. Pozostałe pozostają w biurze przez rok lub dwa lata – jeśli nie uda się odnaleźć właściciela, trafiają do znalazcy lub zostają przekazane placówkom opiekuńczym.
Już teraz wiadomo, że kolejna aukcja odbędzie się za około trzy miesiące. Liczba przedmiotów czekających na swoich właścicieli lub chętnych kupców stale rośnie – warto więc śledzić informacje i być gotowym na kolejną okazję do zdobycia unikatowych rzeczy!
Na podstawie: Urząd Miasta Łodzi