Oba kluby staną naprzeciwko siebie po raz 23. (w lidze po raz 22., raz derby zostały rozegrane w finale Pucharu Polski). Będzie to jedno z najciekawszych starć obu zespołów od lat. 

Gdyby patrzeć tylko na statystyki, niekwestionowanym faworytem poniedziałkowego pojedynku będzie ŁKS. Łódzkie Wiewióry triumfowały w derbach aż 14 razy. Budowlani zaledwie osiem. Nieco bardziej wyrównanie wygląda zestawienie setów. 46 wygrały biało-czerwono-białe. Niebiesko-biało-czerwone tylko o osiem mniej. To pokazuje, jak bardzo zacięte bywają te pojedynki. I nic dziwnego. W większości starć łódzkich drużyn oglądaliśmy siatkówkę na najwyższym poziomie, a swoje do całego show dokładali kibice, którzy za każdym tworzą na trybunach niepowtarzalną atmosferę. Z pewnością tak będzie i tym razem. Sęk w tym, że ani kibice, ani statystyki na parkiecie nie grają. 

Całkowity nokaut

Kibice z pewnością mają jeszcze pamięci ostatnie derby z początku sezonu. Łódzkie drużyny mierzyły się już w pierwszej kolejce, trudno było zatem przewidzieć, kto wygra. Nikt jednak nie spodziewał się przebiegu wydarzeń. Aktualne mistrzynie Polski, czyli ŁKS, zostały wręcz znokautowane przez siatkarki Budowlanych, które wygrały 3:0. O zaciętej walce nie było jednak mowy. Niebiesko-biało-czerwone odebrały Łódzkim Wiewiórom wszystkie argumenty. ŁKS był cieniem drużyny z poprzedniego sezonu. Wyglądało to tak, jakby przespał okres przygotowawczy. Oczywiście teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej i mistrzynie zdążyły już odbudować formę, ale Budowlani z pewnością liczą na powtórkę. Tym bardziej, że w lidze spisują się bardzo dobrze.

POLECAMY

Stary stadion ŁKS Łódź. Tak wyglądał na przestrzeni dekad [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Stary stadion Widzewa Łódź. Legendarne miejsce na archiwalnych fotografiach [ZDJĘCIA]

Sąsiadki w tabeli

Obie drużyny są teraz sąsiadkami w tabeli i liczą się w walce o medale. Na czwartej pozycji plasuje się ŁKS, który na swoim koncie ma 23 punkty. Łodzianki przegrały w tym sezonie tylko dwa razy – z Budowlanymi i z prawdziwą rewelacją tegorocznych rozgrywek, czyli BKS-em Bielsko-Biała. Biało-czerwono-białe pokonały też liderki tabeli, czyli Chemika Police. Oczko niżej od ŁKS-u, z dorobkiem 21 punktów, znajdują się Budowlani. I także nie mają się czego wstydzić. Przegrały tylko trzy spotkania, z czego dwa z niewątpliwymi faworytkami (Rysicami Rzeszów i Chemikiem). W pozostałych siedmiu spotkaniach zgarnęły komplet punktów.

Argumenty

Oba zespoły mają swoje atuty. ŁKS to przede wszystkim dojrzałość i doświadczenie. Siatkarki z al. Unii już niejednokrotnie udowodniły to w tym sezonie. Potrafią się podnieść w trudnej chwili i wyjść obronną ręką nawet z najcięższej sytuacji. Bez wątpienia mają sporą siłę w ataku. Znakomicie spisuje się tu Valentina Diouf, ale także Amanda Campos. Obrona, którą dowodzi Paulina Maj-Erwardt, jest bardzo szczelna. W ŁKS-ie dobrze grają także zmienniczki. Młoda reprezentantka Polski, Julita Piasecka czy Anastazja Hryshchuk już nieraz pojawiały się w pierwszym składzie. Budowlane z kolei stworzyły doskonale zgrany zespół, który razem potrafi dokonać rzeczy wyjątkowych. Oczywiście w drużynie nie brakuje indywidualności, takich jak Andrea Mitrović czy Mackenzie May (jedna z najlepiej punktujących i najlepiej zagrywająca siatkarka w całej Tauron Lidze).

Kolejne derby zapowiadają się zatem naprawdę ciekawie. Sprzedaż biletów już się rozpoczęła. Tym razem formalnym gospodarzem spotkania będzie ŁKS. Łodzianki wyjdą na parkiet w najbliższy poniedziałek o godz. 17:30.