UM Łódź: Łodzianin w świecie starych monet. Michał M. Zagórowski zaraża pasją do numizmatyki

3 min czytania

Urodził się w Łodzi i mieszkał w niej przez 10 lat. Później wyprowadził się do Niemiec, studiował we Francji, a od 2005 r. mieszka w Zurychu. W Szwajcarii pracował w branży podatkowej i bankowej, a w międzyczasie rozwijał swoją pasję do monet.

Po raz pierwszy zetknąłem się z nimi, gdy miałem 14 albo 15 lat opowiada Michał Zagórowski. Dziadek kupował mi srebrne, międzywojenne monety. Lubiłem je, ale nie były mi wtedy potrzebne do szczęścia.

Po latach do nich wrócił i jak przyznaje, bardzo się zdziwił. Okazało się, że są numizmatycznymi, cennymi obiektami.

Numizmatykę postrzega się dzisiaj jako kompletnie nieatrakcyjną, ale myślę, że ludzie chętnie zaczęliby zbierać monety, gdyby wyjaśniono im, jak to dobrze robić przyznaje Michał.

Łodzianin wraz z żoną Joanną i przyjaciółmi Magdą Cichawą i dr. Piotrem Palmą stworzył zespół, który obrał za cel badanie poszczególnych numizmatów, śledzenie ich cen w czasie i zachęcenie zainteresowanych do inwestycji.

Z naszych obserwacji wynika, że niezależnie od wielkości inflacji ceny numizmatów ciągle rosną podkreśla Michał. Doszliśmy do wniosku, że dobrym pomysłem będzie stworzenie indeksu najlepiej rokujących monet. Istnieją spisy notowań spółek, a także obligacji, ale jeżeli mowa o numizmatyce, to dotychczas coś takiego jeszcze nie powstało.

W 2023 r. pojawiła się strona numindex.com, na której znajduje się lista 30 reprezentacyjnych monet wraz z ich aktualnymi cenami. Witryna jest prowadzona w językach polskim, włoskim, niemieckim i angielskim. W stworzeniu tego indeksu pomagali laicy i eksperci. Ci pierwsi, wypełniając przygotowaną ankietę, wypowiadali się na temat tego, czego konkretnie oczekują. W kwestii wyboru poszczególnych okazów Michał kontaktował się z legendami numizmatyki z Polski i całej Europy. Każdy z nich miał inną wizję, dlatego zespół musiał wypracować pewien kompromis. Wśród zamieszczonych pozycji znajdują się numizmaty m.in. z Francji i Włoch. Uważni obserwatorzy zauważą też kilka kontrowersyjnych monet, m.in. te pojawiające się w państwach kolonijnych, np. Tunezji i Erytrei, a także tę, która była bita w Wolnym Mieście Gdańsku.

Każdy numizmatyk z Niemiec stwierdzi, że ta moneta jest niemieckim okazem, ale są też tacy, którzy powiedzą, że to polski numizmat dodaje łodzianin.

W spisie znajduje się również moneta pochodząca z łódzkiego getta. Temat II wojny światowej i dzielnicy żydowskiej swego czasu bardzo zainteresował Michała.

Ghetto Litzmannstadt to jedyne getto, w którym bito monety podkreśla.

Na rynku bardzo łatwo znaleźć podróbki tych okazów, dlatego zainteresowani powinni kupować je wyłącznie w domach aukcyjnych. Za jedną sztukę w średnim stanie zachowania można zapłacić kilkaset złotych, a te w dobrym stanie kosztują nawet kilka tysięcy złotych. Gdy łodzianin zainteresował się tymi monetami, nawiązał kontakt z holenderskim numizmatykiem, mającym na ich temat szeroką wiedzę. To właśnie on w latach 90. poznał Mordechaia Browna mężczyznę, który produkował monety w łódzkim getcie. Michał postanowił spotkać się z tym twórcą.

Miałem ogromne szczęście, bo okazało się, że Mordechai Brown jeszcze żyje dodaje łodzianin. Kiedy tylko nadarzyła się okazja, wsiadłem w samolot do Izraela. Dzięki niemu dowiedziałem się jeszcze wielu innych rzeczy na temat numizmatów z dzielnicy żydowskiej.

Ta historia zainspirowała go do tego, aby nazwać stworzony spis łódzkim indeksem i skłoniła do propagowania numizmatyki związanej z Łodzią. Michał zachęca innych do interesowania się monetami.

Autor: krystian