Do rewanżów piłkarki z ul. Milionowej przygotowywały się m.in. na zgrupowaniu w Dzierżoniowie. Miejsce obozu nie było przypadkowe. Na liście spotkań sparingowych łódzka ekipa miała m.in. dwa zespoły ze stolicy Czech: Slavię i Spartę, czyli aktualnego mistrza i wicemistrza naszych południowych sąsiadów. Możliwość gry z drużynami mającymi za sobą udane występy w Lidze Mistrzyń była na tyle atrakcyjna, że przy ul. Milionowej rozważano możliwość wyjazdu na zgrupowanie do Czech. Okazało się jednak, że w terminie planowanych sparingów nie ma tam wolnych ośrodków, więc wybór padł na Dzierżoniów, z którego do Pragi jest zdecydowanie bliżej niż z Łodzi. Dodatkowym argumentem były doskonałe warunki do treningów. Podopieczne Chojnackiego miały do swojej dyspozycji nie tylko otwarte boisko ze sztuczną nawierzchnią, ale też m.in. płytę pod balonem i basen.
Sparingi
Ostatecznie z dwóch wyjazdów do Pragi do skutku doszedł tylko jeden. W konfrontacji mistrzyń Czech z mistrzyniami Polski minimalnie lepsze okazały się te pierwsze. Slavia wygrała z TME SMS 3:2. Kolejnym rywalem łodzianek miała być Sparta, która jednak w ostatniej chwili odwołała spotkanie. W ekspresowym tempie załatwiono więc zastępstwo i zamiast do Czech zespół udał się na Słowację, gdzie pokonał 6:1 Spartaka Myjava. Warto dodać, że przed zgrupowaniem doszło do meczu z prowadzącym w ekstraligowych rozgrywkach GKS-em Katowice. To spotkanie zespół Chojnackiego wygrał 1:0. Bardziej od sparingowych wyników szkoleniowca ucieszyły jednak zmiany kadrowe, do których doszło w przerwie zimowej. Nie było ich wiele, lecz odbiły się szerokim echem w całym środowisku. Do drużyny dołączyła m.in. Gabriella Cuevas Reyes. To urodzona w Stanach Zjednoczonych reprezentantka Dominikany, która jesienią miała już okazję występować przed łódzką publicznością. Jako zawodniczka fińskiego KuPS Kuopio wygrała rozegrany na Stadionie Miejskim im. Władysława Króla turniej kwalifikacyjny Ligi Mistrzyń. Teraz ma być kluczową postacią defensywy mistrzyń Polski, które jesienią straciły 14 goli. W kadrze łódzkiej drużyny znalazła się również Katarzyna Konat. W sezonie mistrzowskim była podporą łódzkiej defensywy, a później wyjechała do włoskiego ASD Calcio Femminile Pomigliano. Jesienią odnowiła jej się jednak kontuzja stawu skokowego i zdecydowała się na powrót do Polski. W Gdańsku jeszcze nie wystąpiła, a głównym powodem takiej decyzji był fakt, że spotkanie rozgrywano na sztucznym boisku.
POLECAMY
Najdłuższe ulice w Łodzi. Na liście nie ma Piotrkowskiej. Kto liderem?
Najkrótsze ulice w Łodzi. Przy najmniejszej nie zmieściłby się dom! [RANKING]
Wygrana na początek
– Warunki do gry były bardzo trudne. Tuż przed meczem skończono usuwanie śniegu, który w niektórych miejscach pozostał na płycie. Doszedł do tego porywisty wiatr. Na początku mieliśmy problemy ze złapaniem właściwego rytmu, ale z każdą minutą było lepiej. Przed przerwą nie udało nam się otworzyć wyniku, ale zrobiliśmy to po godzinie gry i później już poszło. W ciągu 6 minut zdobyliśmy trzy gole i mogłem wykorzystać komplet zmian, dając odpocząć dziewczynom, które były ostatnio w kadrze – podsumował Chojnacki.
Dwa gole w Gdańsku strzeliła Klaudia Jedlińska, a jedno trafienie dorzuciła Dominika Kopińska. Już w debiucie z bardzo dobrej strony zaprezentowała się też Cuevas, która nawet w tak trudnych warunkach nie bała się wyprowadzać piłki i brała na siebie odpowiedzialność za grę w obronie.
Po pierwszej wiosennej kolejce prowadzący w rozgrywkach GKS ma 33 pkt i wyprzedza Górnika Łęczna (31) oraz TME SMS (30). W następnym meczu łodzianki na własnym stadionie zmierzą się z KKP Bydgoszcz (4 marca, godz. 12:00).